Marcin Siwiec, kompozytor i jego muzyka

O muzyce, komponowaniu i grze na fortepianie. O muzyce filmowej, cinematic / trailer music, relaksacyjnej oraz rockowej.

Muzyka a rozwój dziecka

Dodaj komentarz

Małgorzata Mazurek-Wódz

Artykuł pochodzi z dwumiesięcznika PRZEDSZKOLAK

Rodzice często marzą o tym, by ich dziecko grało na jakimś instrumencie. I słusznie, bo obcowanie z muzyką doskonale służy rozwojowi dziecka.

dziewczynka, maluch, muzyka, pianino

Ma być muzykiem, chirurgiem, a może najlepszym w mieście prawnikiem? Bez względu na to, jak wyobrażasz sobie przyszłość swojego dziecka, zadbaj, by od najwcześniejszych lat miało kontakt z muzyką.

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – przecież chcesz, żeby doskonale się rozwijało. A nie jest wcale tajemnicą, że muzyka może odegrać w tym względzie niebagatelną rolę. To ona skutecznie pobudza umysł do pracy. Zwłaszcza gdy dziecko nie tylko jej słucha, lecz także samo próbuje ją tworzyć. Spróbujemy opowiedzieć ci o tym coś więcej.

A kto ma złote uszko?
Do obcowania z muzyką potrzebny jest słuch. Zdaniem amerykańskich naukowców wszystkie dzieci rodzą się ze słuchem absolutnym! To umiejętność niezwykle cenna i rzadka, nawet wśród zawodowych muzyków. Podobno tylko 1/4 z nich ma tak idealne ucho, że pozwala im to bezbłędnie rozróżniać dźwięki. Gdzie zatem giną te wspaniałe predyspozycje maluchów, które pozwoliłyby im w przyszłości odnosić muzyczne sukcesy? Zdaniem tych samych naukowców z Amerykańskiego Towarzystwa Wspierania Nauki z czasem ta cudowna zdolność zanika, dlatego że nie jest wykorzystywana.

Szansa na języki
Dla dziecka w wieku przedszkolnym jeszcze nie jest za późno. Jeśli poprzez zabawy muzyczne, naukę śpiewu lub gry na instrumencie stymuluje się, czyli pobudza do pracy mózg dziecka w wieku 4–7 lat, zyskuje ono szansę ocalenia słuchu absolutnego na całe życie. Przyda się on nie tylko na lekcjach muzyki – jedynie właściciel wrażliwego muzycznie ucha jest w stanie nauczyć się mówić w obcym języku niemal jak prawdziwy native speaker, czyli bez zdradzającego obcokrajowca akcentu.

I wszystko gra
W domu, w którym często słucha się muzyki, raczej nie wychowasz malucha pozbawionego wrażliwości na dźwięki. Zobacz jednak, jak w prosty, oczywisty i przyjemny sposób możesz sama umuzykalniać swoje dziecko:
– puszczaj muzykę, kiedy układasz z dzieckiem klocki, czytasz mu książkę, wspólnie rysujecie lub jecie obiad. Ma ona tę niezwykłą moc, że nie trzeba specjalnie angażować się w jej słuchanie. Warto jednak zadbać, żeby w takich sytuacjach rzeczywiście była tylko tłem i pozwalała się skupić na tym, co w tej chwili ważniejsze – nie odwracała uwagi dziecka od jedzenia lub np. zabawy.
– kupuj płyty z muzyką dla dzieci, ale nie tylko. Może wspólnie posłuchacie klasyki? Wiele się pisze o jej wpływie na rozwój intelektualny dzieci. Postaraj się, by malec miał kontakt z muzyką barokową (kompozycje Bacha, Vivaldiego, Haendla), utworami Mozarta (na świecie istnieje wiele ośrodków, które wykorzystują je w terapii dysleksji, zaburzeń mowy, a nawet autyzmu), z muzyką relaksacyjną (pomoże się wyciszyć). Z powodzeniem możesz puszczać dziecku muzykę, której sama słuchasz. Ale punk rock, thrash lub death metal lepiej sobie odpuść. Dlaczego? Takie ostre brzmienie wbrew pozorom pozbawia umysł i ciało energii.
– eksperymentuj z dźwiękami. Odgadujcie odgłosy, które dobiegają np. zza okna. Kupcie albo zróbcie sobie proste instrumenty (bębenek, dzwonek, piszczałkę) i nauczcie się piosenki, w której będziecie je wykorzystywać. Zróbcie w domu występ.
– śpiewaj dziecku do snu. Wyciszysz je po dniu pełnym wrażeń, wprowadzisz w senny nastrój. Na pewno pamiętasz choć jedną kołysankę z własnego dzieciństwa. Nie wstydź się swojego głosu (większość ludzi nie docenia własnych umiejętności muzycznych). Mały słuchacz i tak będzie zachwycony.
– baw się w starego niedźwiedzia, chodzi lisek koło drogi. Zabawy te łączą śpiew z ruchem. Rozwijają poczucie rytmu. Maluch śpiewa, dostosowuje kroki do rytmu piosenki.
– jeśli umiesz grać na jakimś instrumencie, pokaż to dziecku. Masz w domu pianino? Pozwól maluchowi przebierać paluszkami po klawiaturze. Taki kontakt z instrumentem może być dla niego inspirujący.
– zabierz dziecko na koncert, np. na poranek dla maluchów w filharmonii, na występ zespołów dziecięcych, a na spacerze zatrzymajcie się choć na chwilę przy ulicznym grajku.
– zwracaj uwagę na różne dźwięki, odgłos kościelnych dzwonów, hejnał grany z ratusza, sygnał ambulansu, straży pożarnej (różnią się!), tykanie zegara, melodyjki, jakie wygrywają telefony komórkowe, odgłos windy, zgrzyt furtki albo klakson samochodu. Sprawdźcie, komu uda się je najlepiej naśladować.

Kiedy na pierwszą lekcję
Przedszkolak jest w najlepszym wieku, by zacząć edukację muzyczną. Kilkulatek ma potrzebę muzycznej zabawy, śpiewu, gry, tańczenia. Możesz zapisać go na zajęcia, które dadzą mu okazję wyżyć się w tej materii. Sprawdź oferty pobliskich domów kultury. Możesz dziecko zapisać na rytmikę, balet, do chóru albo na lekcje gry na instrumencie (ale uwaga: szkoły muzyczne są raczej nastawione na kształcenie dzieci w wieku szkolnym). Poszukaj miejsc, w których uczy się maluchy np. metodą Suzuki (specjalnie opracowana m.in. dla małych dzieci), albo zorganizuj lekcje z nauczycielem w domu. A przede wszystkim niech muzyka i muzykowanie twojego dziecka zawsze sprawia wam radość.

Aż tyle korzyści
Uspokaja lub pobudza, rozwesela albo nastraja refleksyjnie… Jednym słowem, manipuluje naszymi uczuciami. Ale to jeszcze
nie wszystko. Badania nad wpływem muzyki na organizm człowieka wciąż trwają i przynoszą nowe wyniki. Oto, co już wiadomo:
1. Muzyka może pomagać się uczyć. Dźwięki o wysokiej częstotliwości (rozbrzmiewają np. w utworach Mozarta) pobudzają mózg, a rozluźniają ciało. To stan, w którym świetnie przyswaja się wiedzę.
2. Dzieci stymulowane muzycznie osiągają lepsze wyniki w czytaniu, poznawaniu języka i w matematyce, są też bardziej kreatywne, twórcze.
3. Gra na instrumencie przeciwdziała dysleksji. Jest lepsza niż zajęcia wyrównawcze! Systematyczne ćwiczenie pomaga tworzyć połączenia między półkulami (dysleksja wynika z braku tych połączeń), wzmaga koncentrację (trzeba skupić się na wielu elementach). Pomaga też w terapii dyskalkulii (problemy z liczeniem) – muzyka też wymaga liczenia, bo ma rytm.
4. Maluch, który zajmuje się muzyką, jest bardziej pewny siebie, ma wyższą samoocenę i poczucie, że wyróżnia się czymś na tle rówieśników.
5. Muzykowanie uczy radzić sobie ze stresem, dziecko, które uczy się gry, przełamuje tremę, występując przed rodzicami lub prezentując się
na lekcji przed nauczycielem.

Mamy i taty Przygoda z instrumentem
Zanim zapiszesz dziecko na naukę gry na czymkolwiek, musisz zdać sobie sprawę, że będzie ona wyzwaniem także dla ciebie. Przede wszystkim wymaga systematyczności, czyli ćwiczenia w domu. Bez tego nie ma efektów. A do ćwiczeń czasem trudno zmotywować nawet najzdolniejszego malca. Osiągnięcia dziecka w sporej mierze zależeć będą od twojego podejścia. Jeśli ty, twój mały muzyk i jego nauczyciel będziecie bawić się graniem, czerpać z tego przyjemność, jesteście na dobrej drodze do sukcesu. Bo przedszkolak nie musi jeszcze poprawnie wykonywać utworów. Wielką korzyść daje mu sam kontakt z instrumentem. A nadmierne ambicje rodziców mogą tylko zaszkodzić.

Reklama

Autor: Marcin

Nazywam się Marcin Siwiec, jestem pianistą i kompozytorem. Zajmuję się komponowaniem takich gatunków jak muzyka filmowa, trailer music, cinematic. Komponuję również muzykę do reklam, jingle, sygnały, logo dźwiękowe, piosenki, tworzę aranżacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s